Warszawa – Śródmieście Północne – Kamienica Zgoda 4

O kamienicy znalazłem w internetach następujący fragment:

Na zimowej fotografii sprzed 1914 r. pośrodku widzimy wielką kamienicę u zbiegu ul. Zgoda i Szpitalnej mieszczącą redakcje wielu gazet i cukiernię Szwajcarską na parterze. Szary budynek za tą kamienicą po lewej to właśnie kamienica przy Zgoda 4. Powstała w końcu XIX w. i miała początkowo trzy piętra. Podwórko oddzielało ją od wzniesionego na tej samej działce domu przy Szpitalnej 3 (na zdjęciu po prawej stronie). Obydwie kamienice miały niemal identyczny eklektyczny wystrój architektoniczny. Ich elewacje ożywiał balkon pierwszego piętra umieszczony ponad bramą pośrodku fasady.Z czasem, jeszcze przed 1914 r., budynki zostały gruntownie przebudowane. Zyskały dwa nowe piętra, a dwie dolne kondygnacje przebite wielkimi, przeszklonymi witrynami sklepów zamieniły się w wielkomiejski parter. Były to już w zasadzie zupełnie inne domy. Niezbyt piękne, ale za to przynoszące duży dochód. Wystrój fasady został uproszczony, za to ożywiło ją aż kilkanaście balkonów. Podobnie przekształcona została też kamienica przy Szpitalnej 3. Jej fasada zwieńczona została charakterystycznym trójkątnym szczytem.

Na parterze kamienicy przy Zgoda 4 od lat 20. działał wspomniany już bar Antoniego Salisa. Nie była to restauracja, lecz jeden z pierwszych w Warszawie barów, gdzie można było na wynos zamówić rozmaite dania garmażeryjne. „Sprzedawane są tu obok pieczonych kapłonów, pulard, indyków, kurcząt, kuropatw, obok wykwintnych majonezów z ryb, obok pasztetów ze zwierzyny, wybrednych smakołyków, skromne, lecz smaczne pieczenie cielęce, wieprzowe, sztufady, flaki garnuszkowe, różne sałatki jarzynowe, śledziowe, rybne, szynki, kiełbasy i serdelki” – czytamy w reklamie z 1927 r. Wszystkie te wyroby sprzedawane były na wagę. Bar cieszył się ogromnym powodzeniem. I z początkowo niewielkiego sklepiku przed 1927 r. zamienił się w duży lokal powstały z połączenia dwóch starszych sklepów. Wnętrze było dość proste. Na posadzce leżały biało-czarne kafelki. Wokół ciągnęła się długa lada. Za gablotami można było zobaczyć rozmaite pieczenie. W sklepie stały okrągłe, thonetowskie taborety i kwadratowe stoliczki o marmurowych blatach. Na miejscu w sklepie można było zamówić m.in. gorący bulion lub barszcz z pasztecikami. „Publiczność, wśród której przeważa płeć piękna uczęszczająca do zakładu gastronomicznego Salisa czy to po zakupy, czy też dla konsumpcji na miejscu rekrutuje się z najlepszych sfer naszej inteligencji” – przekonywał tygodnik „Świat” z 1927 r. Bar przetrwał do II wojny światowej. We wrześniu 1939 r. bomba zburzyła sąsiedni budynek z kawiarnią Szwajcarska. Kamienica przy Zgoda 4 ocalała. Przetrwała też Powstanie Warszawskie. Zdewastowano ją dopiero po wojnie. Zbito z niej detal architektoniczny i otynkowano na gładko. Dziś fasada pozbawiona jest jakiegokolwiek wyrazu. Powoli dom zamienił się w ruderę. Obrazu upadku dopełniły prowizoryczne daszki stojące przed fasadą i chroniące głowy przechodniów przed spadającymi tynkami. Powstały tak dawno, że młodsi warszawiacy chyba nie pamiętają w tym miejscu innego widoku. Za to w środku na parterze od kilku lat działa dość sympatyczna restauracja Zgoda oferująca, podobnie jak przedwojenny bar Salis, m.in. kuchnię domową.

 

[wyborcza.pl. warszawa]